Jeszcze raz ważę walizkę. Doceniam zakup na Allegro ręcznej wagi bagażowej. Dzięki małemu urządzeniu można się precyzyjnie przygotować do odprawy na lotnisku. Na wyświetlaczu wyskakują cyfry. Nie jest źle, mogę jeszcze dopakować dwa kilogramy. Dorzucam dwie książki od dwóch tygodni czekające na rozpoczęcie lektury. Zamykam walizkę. Waga bagażu podręcznego jest w normie. Natomiast ze mną jest coś nie tak. Za szybko podniosłem walizkę. Próbuję rozmasować bark. Dzwoni telefon. Zerkam czy odebrać. Na ekranie kolega z uczelni, z którym rzadko rozmawiam przez telefon. Z ciekawości podejmuję rozmowę.