Jeżeli miałabym wymienić jedne z najbardziej perwersyjnych przyjemności w moim życiu, to oprócz posmaku aspartamu w coli zero, wymieniłabym także bezkompromisowe, perfidne i wręcz wulgarne marnowanie czasu. Warto w tym miejscu wyjaśnić, że źródłem przyjemności nie jest wykonywana w danym momencie absurdalnie bezsensowna czynność, ale sam proces trwonienia drogocennych minut, ładnie mówiąc, per se...