Roztropność – praca wyróżniona w konkursie na wiersz
***
Był chłopiec, który duszę zaprzedał,
by świat konający ratować,
bo tylko ile widział – wiedział,
trzeba działać – szeptała mu troska.
Pobiegł więc do przydrożnego krzyża,
by się doń za nas przywiązać.
U stóp zakiełkowała mu róża,
a sam był trzciną myślącą
i gliną, którą wypala się słońcem.
W kilka lat później rachuby człowieczej,
pośród głów zdumionych morza, unosi się
Jezusa korona cierniowa, kwitnącą.
I tylko matka strapiona po okolicy się błąka,
zawodząc:
- W tej duszy forma i możność,
esencja i całe istnienie. Tam imię mojego synka,
boskim zbudzone tchnieniem.
Tam jego realność, dystynkcja i jedność.
Tam najświętsza pobożność
i najboleśniejsze zwątpienie.
W duszy dobro, piękno, prawda.
Istnienia całego niezawinienie!
Gdzie dusza synka mego?
Podeszła do niej starucha, co ludziom rzeczy nazywa
i w te słowa, skądyś znane, po namyśle się odzywa:
- Dusza w niebie, a nad całą chłopca troską
zapłakała Matka Boska.
Nie absurd zwyciężył, a wiara.
Czy roztropność zbyt namyślona
taki grób by chłopcu posłała?
***
2022-09-21 03:02:51
AntArn, dziękuję.
2020-04-05 22:59:08
smutne poruszające