2231 znaków na temat duszy – 8 stopni za oknem
Kiedy mówimy o duszy, duchu, wewnętrznym natchnieniu, inspiracji, osobliwym poruszeniu, kiedy na wiele sposobów próbujemy zwerbalizować przyczynę i kolor kreatywnego stanu tworzenia, kiedy odwołujemy się przyczyny wyższej, do jakiegoś źródła wrażeniowego, który spłynął na nas w chwilowym akcie obecności, i który zawładnął naszą wolą i sercem, wtedy czujemy jak bardzo jesteśmy zagadkowym fragmentem pewnej całości, czujemy się jak oderwany kontynent, dryfujący po rozlanych wodach, ocieramy się o tęsknotę za pozostałymi częściami całości a jednocześnie nie chcemy tracić tych atrybutów wolności, tego indywidualnego rysu naszego krajobrazu. Gdyby tak połączyć tę mozaikę ludzkich ziem, scalić w jeden fragment, jedną krainę, wtedy naszym oczom ukazałby się kształt ducha ludzkości, ducha, który w ziarnach rozsypany jest w każdej duszy i którego profil ulega przemianom, w zależności od naszych pojedynczych decyzji. Duch tego świata jest odbiciem naszego życia, jest zbiorem teraźniejszych czynów i aktualnych stanów każdego człowieka. Razem stanowimy całość i dopóki nie odtworzymy czystego ducha prawdy, piękna i dobra, to zapomnijmy o lepszym świecie.
Duch unosi się nad wodami i obserwuje chaos w nas samych. Przenika nasze serca i nieustannie domaga się, aby otworzono mu drzwi. Ponieważ jesteśmy jego częścią, to dążenie to jest zrozumiałe i nie powinno budzić w nas sprzeciwu. Prawem według którego działa duch jest miłość. Ona go spowija i szczelnie otacza a swoim promieniowaniem ogarnia wszystkie oderwane części. Kiedy wdziera się do nas miłość, następuje przedefiniowanie błędnych pojęć i rozpoczyna się jej panowanie. Z niej pochodzi wszelki zakres obowiązków i ona decyduje o kryteriach, którymi posługujemy się w każdej decyzji. Wszystkie inne prawa pochodzące od człowieka, religijnej przynależności, politycznej poprawności, humanistycznej świadomości, czy empirycznej wiedzy, zostają nie tylko zawieszone, ale też nie mają racji bytu. Są iluzją i pierwotnym instynktem, niewykształconym elementem raczkującej ludzkiej natury i powinny zostać odrzucone w swojej krucjacie, która sankcjonuje rzeczywistość prawem agresji i nieomylności, systemem, będącym machiną niszczącą człowieka i ducha wieczności. Każda porcja miłości w nas samych, czyni nas odpowiedzialnym za jego odbiorcę, im więcej ludzi, których kochamy, tym więcej obowiązków i zadań przed nami. W tak zhierarchizowanym społeczeństwie wyodrębnia się relacja sługi, który pojawia się w imię miłości. Miłość wynosi duszę na wysoką górę a stamtąd widać całą prawdę. Człowiek będący w prawdzie wie, co należy czynić.