Zastanawiam się nad skupieniem na jednej sprawie, akurat się dziejącej i rozgrywajacej. Na bieżącej chwili jako tej jedynej i wyjątkowej, bo przecież składającej się na nasze życie.
Tymczasem poddajemy się natłokowi zdarzeń i nadmiarowi bodźców. Chwile do nas należące, umykają nam. Jesteśmy rozkojarzeni. Czym się rozkojarzamy? Zachłannością, która sprawia, że pragniemy za dużo naraz. Wtedy wykonujemy kilka czynności na raz zamiast jednej. Bo ciągle za czymś gonimy, musimy zdążyć, chwycić, zrobić najwięcej jak się da...