O podróżach w czasie

Autor: Stanisław Wawrzyszkiewicz
Idee
06 paź 2023
Brak komentarzy

Grafika: Olga Zofia Malinowska, olgazofia.myportfolio.com

Hollywood dobrze zaznajomiło nas z podróżami w czasie. Filmy takie jak „Terminator”, „Dzień Świstaka”, „Powrót do przyszłości”, „O północy w Paryżu”, „Interstellar” to tylko niewielki zbiór filmów, które każą nam stawić czoła zawiłym paradoksom wynikającym z przeskoku w czasie w przód lub wstecz, jak na przykład
cofnięcie się w czasie i przypadkowe uśmiercenie własnego dziadka.

Mimo dzisiejszej wszechobecności w filmie i w literaturze, a nawet w poważnych badaniach w dziedzinie fizyki, w większej części historii ludzkości brak koncepcji podróży w czasie. W rozmaitych księgach roi się od opowiadań o przemawiających ludzkim głosem zwierzętach i zdumiewających, nadprzyrodzonych bytach. Dowiadujemy się z nich o zwierzętach przemieniających się w ludzi i na odwrót, imponujących podróżach na olbrzymie odległości, o matuzalemach żyjących wieki i tysiąclecia, a nawet o wskrzeszaniu zmarłych. Szekspir przewidział niemal wszystkie fabuły i zwroty akcji współczesnego kina, ale nie tknął tematu podróży w czasie. Nieliczne wyjątki stanowią zaledwie przedsmak takich podróży. Na przykład „Mahabharata”, starożytny hinduski poemat powstały około 800 roku p.n.e., zawiera opowieść o królu i jego córce, którzy w trakcie poszukiwania godnego kandydata na męża dziewczyny odwiedzają boga Brahmę. Po powrocie do siebie odkryli, że ich świat już nie istnieje. W trakcie ich wizyty minęło wiele wieków, a królestwo i skarby królestwa odeszły w niebyt.

Pomysł prawdziwej podróży w czasie pojawił się dopiero pod koniec XIX wieku. Bohater „Wehikułu czasu” H.G. Wellsa przeniósł się w przyszłość, spotkał ze zwyrodniałymi potomkami ludzkości i z ulgą wrócił do swojego laboratorium w teraźniejszości. Od wieków najtęższe umysły głowią się nad istotą czasu, a mimo to nie udało się stworzyć definicji, z którą wszyscy by się zgodzili. Trafnie ujął to święty Augustyn, ponad
1600 lat temu, w słynnym aforyzmie: „Czymże więc jest czas? Jeśli nikt mnie o to nie pyta,
wiem. Jeśli ktoś mnie o to pyta, nie wiem.”

Po Augustynie, kolejne pokolenia filozofów głowią się nad tym, czym jest czas i czy to pojęcie oznacza pojedynczy moment, czy pełny wymiar. Fizycy usiłują rozwikłać zagadkę, dlaczego odnosimy wrażenie, że czas płynie tylko w jednym kierunku, rozważają możliwość podróży w czasie i pytają, czy czas w ogóle istnieje. Natomiast wybitni przedstawiciele neurologii oraz psychologii usilnie starają się pojąć, w jaki sposób mózg informuje nas o upływie czasu. Szczególna struktura ludzkiego mózgu sprawia, że tylko ludzie posiadają zdolność umysłowej projekcji samych siebie w przyszłość. Pojęcie czasu nieodłącznie wiąże się z kwestią wolnej woli. Narzuca się bowiem pytanie: czy przyszłość jest możliwością, otwartą drogą, czy może jest już przesądzona?

Dwie najważniejsze teorie filozoficzne dotyczące istoty czasu to prezentyzm i
eternalizm.

Prezentyzm twierdzi, że rzeczywista jest tylko teraźniejszość. W prezentyzmie przeszłość jest istniejącą niegdyś postacią wszechświata, a przyszłość odnosi się do postaci jeszcze nieukształtowanej. Eternalizm głosi pogląd radykalnie odmienny. Według niego, przeszłość i przyszłość są rzeczywiste w takim samym stopniu jak teraźniejszość. W teraźniejszości nie ma nic szczególnego. Słowo „teraz” odnosi się do czasu tak samo jak słowo „tutaj” do przestrzeni. Wprawdzie znajdujemy się w jakimś konkretnym punkcie w przestrzeni, ale dobrze wiemy, że jest wiele innych punktów, takich jak domy, krainy, planety i galaktyki, w których równie dobrze moglibyśmy się znaleźć. Analogicznie, choć znajdujemy się w punkcie czasu zwanym „teraz”, to jednak istnieją momenty w przeszłości i przyszłości, w których znajdują się inne istoty, a także my sami, tyle że młodsi lub starsi. Wprawdzie analogia nie jest argumentem, ale zmusza do myślenia.

Najprostszym sposobem zrozumienia różnicy między prezentyzmem a eternalizmem jest ulokowanie ich w kontekście podróży w czasie. Zgodnie z założeniami prezentyzmu prawdziwa podróż w czasie (przeskakiwanie tam i z powrotem między przeszłością a przyszłością) jest niemożliwa. Względy techniczne, takie jak możliwość skonstruowania wehikułu czasu lub jego zgodność z prawami fizyki, są tutaj bez znaczenia. Po prostu nie można przenieść się w czas, który nie istnieje, tak jak nie da się pojechać w nieistniejące
miejsce. Natomiast według eternalizmu czas jest podobny do przestrzeni, zatem przeszłość jest równie rzeczywista jak miejsce znajdujące się obok mojego aktualnego położenia. Eternalizm nie rozstrzyga kwestii, czy podróż w czasie, na przykład kanałami w czasoprzestrzeni, jest osiągalna. Uzasadnia jednak dyskusję na ten temat. Takie dyskusje w pewnym kręgach są zakazane a nawet kryminalizowane. Na przykład chiński rząd konsekwentnie zakazuje filmów opowiadających o podróżach w czasie.

Prezentyzm odpowiada naszemu przeczuciu, że gdy jakakolwiek chwila w naszym życiu staje się chwilą z przeszłości, to już jej nie ma. Niezależnie od tego, czy wydarzenie, rzecz lub postać pozostawi jakiś ślad w naszej pamięci, czy nie, przestaje istnieć. Prezentyzm stanowi również potwierdzenie naszego poczucia kontroli, przekonania, że nasze decyzje o działaniu kształtują przyszłość. Psychologowie i psychoterapeuci zwykle są zakamuflowanymi prezentystami. Widzą oni przeszłość, teraźniejszość i przyszłość jako coś zupełnie odrębnego. Twierdzą, że podejmujemy decyzje w czasie teraźniejszym na podstawie wspomnień z naszej przeszłości, by w przyszłości osiągnąć większy dobrostan. Choć
prezentym jest intuicyjnie bardzo atrakcyjny, to stoi w radykalnej sprzeczności z odkryciami
współczesnej fizyki.

Pewne wersje eternalizmu sięgają myśli greckiego filozofa Parmenidesa (2,5 tysiąclecia temu), który uważał, że żyjemy w świecie bezczasowym i niezmiennym. Obecnie większość fizyków i filozofów utożsamia się z poglądami eternalistów, że całość czasu jest w pewnym sensie już rozmieszczona we wszechświecie.
Pogląd, że doświadczenie przemijania czasu trzeba zdegradować do swego rodzaju sztuczki świadomego umysłu, jest rozpowszechniony. W książce „Strzałka czasu i punkt Archimedesa” filozof Huw Price pisze: „Filozofowie dzielą się zwykle w tych kwestiach na dwa obozy. Po jednej stronie stają ci, którzy traktują upływ czasu i teraźniejszość jako obiektywne cechy świata (prezentyzm), a po drugiej zaś ci, którzy argumentują, że są to tylko artefakty naszego subiektywnego spojrzenia na rzeczywistość (eternalizm). (…) będę uznawał za pewnik ten ostatni pogląd…”

Matematyk i fizyk Hermann Weyl ujął to zagadnienie tak: „Świat obiektywny się nie staje, on po prostu jest. Jedynie w spojrzeniu mojej świadomości, pełznącej ścieżką, którą podąża przez świat moje ciało, wycinek tego świata rodzi się do życia jako ulotny obraz w przestrzeni bezustannie zmieniającej się w czasie.”

Prezentyzm leży w naszej naturze. Uważamy za fakt oczywisty, zdroworozsądkowy, że przeszłość nieodwołalnie przemija, a więc jest niezmienna, a przyszłość jest nieznana, bo jeszcze nie istnieje. Pogląd, że przeszłość i przyszłość są równie rzeczywiste jak teraźniejszość i mogą stać się celami potencjalnych podróży, był po prostu zbyt sprzeczny z intuicją, zbyt fantastyczny, by pojawić się nawet jako wątek w beletrystyce. Co więc zaszło pod koniec XIX wieku, że otworzyło w naszej wyobraźni furtkę do podróży w czasie? Być może wisiała już w powietrzu rewolucja naukowa? Opublikowanie w 1905 roku szczególnej teorii względności Einsteina wstrząsnęło wszelkimi przeczuciami dotyczącymi natury czasu. Einstein ustalił bowiem, że upływ czasu zależny jest od prędkości z jaką się ktoś porusza. Gdyby ktoś poruszał się z prędkością światła, czas przestałby istnieć.

A teraz sensacyjna wiadomość! Wehikuł czasu już istnieje i dysponuje nim każdy człowiek. Jest nim nasz mózg. Bez względu na to, czy zdajemy sobie z tego sprawę, czy nie, mózg w każdej chwili automatycznie stara się przewidzieć, co się za chwilę stanie. Te krótkotrwałe prognozy, sięgające zaledwie kilku sekund w przyszłość, rodzą się całkowicie automatycznie i nieświadomie, np. gdy spada jakiś przedmiot ze stołu automatycznie usiłujemy go złapać. Ale już zrozumienie związku między zdarzeniami, które oddzielają od siebie miesiące i lata, wymaga złożonych zdolności poznawczych. Nasza umiejętność odbywania umysłowych podróży w czasie umożliwia nam dostrzeżenie związku między współżyciem seksualnym i pojawieniem się nowego człowieka, między siewem a żniwami, albo między wartościowym dyplomem a awansem społecznym.

Pomimo posiadania umiejętności odbywania umysłowych podróży w czasie nadal wykazujemy zdumiewającą krótkowzroczność wobec relacji czasowych. Gdyby papierosy powodowały raka już po kilku dniach a nie kilku dekadach od rozpoczęcia palenia, przemysł tytoniowy dawno by zbankrutował, albo raczej nigdy by nie powstał. Między tym kim jesteśmy a tym, kim chcielibyśmy być ciągle jest różnica, niekiedy przepastna. Skoro za sprawą naszego ciała świat rodzi się w spojrzeniu naszej świadomości, niezależnie od tego, czy jesteśmy zwolennikami prezentyzmu czy eternalizmu, może warto wziąć sobie do serca słowa Abrahama Lincolna:

„Najlepszy sposób przewidywania przyszłości polega na jej stwarza

Brak komentarzy

Zostaw swój komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *