Pyta, więc jest – odcinek 3
Oda do galopującego dźwięku
Idę, słychać moje kroki, słyszę oddech, tempo, w jakim bije moje serce.
Idę i brzmię. Łatwiej zlokalizować szum ulicy, dźwięk syreny karetki, rozmowę ludzi na przystanku, niż szum mojego ciała od środka.
Idę – i brzmię, idę – idealnie jest wtedy, gdy świat współbrzmi ze mną.
***
Na początku był logos, w starożytnego grece lego znaczyło – mówię , „mówię” to nie jest słowo, od którego się wszystko zaczęło, to jest dźwięk!
Mój dźwięk nie jest nachalny, galopuje przez rzeczywistość i tylko ja znam jego unikalny rytm.
Jestem swobodnym brzmieniem, przenikającym ściany, jestem wystukiwanym życiem, wybrzmiewającym byciem.
A ty, jak brzmisz?
Jaka galopada ma Twoją sygnaturę, jak dźwięczysz i dokąd dziś prowadzi Cię Twoja osobista linia melodyczna, ten szum krwi w żyłach?
Inspiracja: „Koń stał się poetycką metaforą przeznaczenia Rosji. Puszkin zapoczątkował tradycję w Jeźdźcu miedzianym” –Dokąd ty koniu, gnasz bez pęt / i gdzie opuścisz swe kopyta? Str. 426 Orlando Figes „Taniec Nataszy. Z dziejów kultury rosyjskiej”, wyd. Magnum.